Pnącza to niezwykle uniwersalna roślina, w zależności od potrzeb można ją wykorzystać na kilka sposobów. Te jednoroczne są idealne w przypadku konieczności szybkiego zazielenienia nieestetycznego muru, ażurowego ogrodzenia lub altany. Natomiast z pnączy wieloletnich można stworzyć zielone ściany lub okazałe żywopłoty.
Pnącza jednoroczne – do najpopularniejszych odmian należy wilec purpurowy, idealny do obsadzania 2-3 metrowych ogrodzeń. Owija się wokół swych podpór, dzięki czemu świetnie sprawdzi się, rosnąc przy ażurowych ogrodzeniach i altanach. Kwitnie od lipca do września, a jego karminowo-różowe i fioletowe kwiaty z pewnością odwrócą uwagę od nieestetycznego płotu. Kolejnym popularnym gatunkiem pnączy jednorocznych jest chmiel ozdobny. Może osiągnąć wysokość nawet do 5 m, jego pędy doskonale pną się po rozciągniętych drutach i siatkach. Jeśli zależy nam na szybkim wzroście pędów, to chmiel będzie idealnym wyborem - w ciągu tygodnia potrafi podrosnąć o ok. 0,5 m.
Pnącza jednoroczne są dobrym rozwiązaniem w sytuacji, kiedy po posadzeniu ich wieloletnich odmian powstały tzw. „dziury”: szybko można uzupełnić nimi ubytki w zielonych ścianach lub żywopłotach.
Pnącza wieloletnie – najłatwiejszym w uprawie, a co za tym idzie najpopularniejszym pnączem wieloletnim, jest bluszcz pospolity. Ma on niewielkie wymagania, jeśli chodzi o glebę, a także miejsce rozrostu. Może rosnąć na północnych ścianach budynku, jego liście o ciemnozielonej barwie doskonale nadają się też do zamaskowania nieatrakcyjnych ścian budynków oraz pni drzew. Winobluszcz pięciolistkowy to kolejna odmiana pędu wieloletniego, który bardziej znany jest pod potoczną nazwą dzikiego wina. Potrzebuje on podpory do pięcia: może za nią posłużyć drewniana ażurowa altana lub specjalnie wykonana krata zmontowana do elewacji budynku, która w krótkim czasie pokryje się pięknymi pięciopalczastymi liśćmi. Szczególnie efektowne stają się one w okresie jesiennym, przybierając wówczas żywe odcienie czerwieni i purpury.
Przestrzeń, w której żyjemy, często bywa zimna: coraz więcej betonowych osiedli i szarych blokowisk determinuje nas do tego, abyśmy na własną rękę starali się ją zazielenić. Dlaczego zatem nie wykorzystać możliwości, jakie daje nam natura, i pozwolić, aby to ona aranżowała naszą najbliższą okolicę?